We wtorkowy wieczór w miejscowości Milejów (woj. lubelskie) doszło do tragicznego zdarzenia podczas polowania, w wyniku którego zginął 68-letni mężczyzna. Według wstępnych ustaleń policji myśliwy został śmiertelnie postrzelony, a drugi uczestnik polowania – 50-letni mężczyzna – został zatrzymany w związku ze sprawą, Santeos.pl podaje, powołując się na interia.pl
Prokuratura Rejonowa w Lublinie wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Policjanci i technicy kryminalistyczni nadal pracują nad ustaleniem dokładnego przebiegu zdarzenia, a szczegóły wciąż pozostają przedmiotem analiz. Według wstępnych informacji ofiara poniosła śmierć na miejscu, mimo natychmiastowej pomocy udzielonej przez obecnych na polowaniu uczestników.
Śledztwo i pierwsze ustalenia policji
Rzeczniczka łęczyńskiej policji, asp. szt. Magdalena Krasna, poinformowała, że obecnie jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach tragedii. Zaznaczyła, że śledczy prowadzą intensywne czynności dowodowe i przesłuchują świadków. W sprawie zabezpieczono broń używaną podczas polowania, a także przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia. Policja nie wyklucza, że do wypadku doszło w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, jednak nie wyklucza też błędu ludzkiego. Zatrzymany 50-letni uczestnik polowania został przewieziony na komendę, gdzie ma zostać przesłuchany po konsultacji z prokuratorem. Śledztwo ma ustalić, czy przestrzegano zasad bezpieczeństwa obowiązujących podczas polowań.
Reakcja Polskiego Związku Łowieckiego
Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie wydał komunikat, w którym potwierdził, że natychmiast poinformował o sprawie Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego. Organizacja zapowiedziała wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec osób biorących udział w polowaniu. Polski Związek Łowiecki podkreśla, że priorytetem jest pełna współpraca z organami ścigania w celu ustalenia przebiegu zdarzenia i przyczyn tragedii. W oświadczeniu dodano, że każda sytuacja, w której ginie człowiek, jest dramatem dla całego środowiska myśliwych, dlatego sprawa będzie traktowana z pełną powagą.
Czy zabrakło kontroli i badań dla myśliwych
Tragedia w Milejowie ponownie wzbudziła dyskusję na temat obowiązkowych badań psychologicznych i lekarskich dla posiadaczy broni myśliwskiej. Eksperci przypominają, że obecnie myśliwi nie są zobowiązani do okresowego odnawiania badań, co od lat budzi kontrowersje. Według sondażu IBRiS z października 2025 roku aż 71 proc. Polaków popiera wprowadzenie cyklicznych testów psychologicznych, powtarzanych np. co pięć lat. Psycholożka Iza Kadłucka z Koalicji Niech Żyją podkreśla, że to właśnie brak kontroli nad impulsywnością czy agresją może prowadzić do tragicznych decyzji w sytuacjach stresowych. Zwraca uwagę, że temperament i emocjonalna dojrzałość mają ogromny wpływ na odpowiedzialne posługiwanie się bronią.
Organizatorzy polowania i reakcja prokuratury
Według informacji lokalnych mediów, feralne polowanie zorganizowało Lubelskie Towarzystwo Prawidłowego Myślistwa „Jeleń” Koło Łowieckie nr 3. Prokuratura zapowiedziała, że dokładne informacje o przebiegu zdarzenia będą znane po zakończeniu wstępnych czynności śledczych. Prok. Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie potwierdziła, że śledczy sprawdzają, czy uczestnicy polowania posiadali ważne uprawnienia i czy przestrzegali wszystkich zasad bezpieczeństwa. W grę wchodzi również analiza balistyczna i sekcja zwłok ofiary, która ma wskazać, z jakiej odległości padł śmiertelny strzał. Wyniki tych badań będą kluczowe dla dalszego postępowania.
Kolejna tragedia, która może zmienić prawo
Wypadek w Milejowie to kolejny przypadek śmierci podczas polowania w ostatnich latach, co ponownie otwiera debatę o bezpieczeństwie w środowisku łowieckim. Przyrodnicy i organizacje prozwierzęce apelują o zaostrzenie kontroli nad wydawaniem pozwoleń na broń oraz o wprowadzenie regularnych szkoleń dla myśliwych. Polski Związek Łowiecki zapowiedział, że rozważy udział w pracach nad nowelizacją przepisów dotyczących bezpieczeństwa polowań. Choć większość środowiska myśliwskiego podkreśla, że takie wypadki są rzadkie, coraz więcej ekspertów uważa, że mogą być wynikiem braku odpowiednich badań i nieprzestrzegania procedur. Śmierć 68-latka może więc stać się impulsem do zmian systemowych, które mają zapobiec podobnym tragediom w przyszłości.
