Kraków rozważa wprowadzenie nowej opłaty dla turystów odwiedzających miasto. Chodzi o daninę pobieraną od osób korzystających z noclegów, podobną do rozwiązań funkcjonujących w Wenecji czy Paryżu. Władze miasta podkreślają, że dynamiczny rozwój turystyki generuje coraz większe koszty dla samorządu. Dodatkowe środki miałyby pomóc w finansowaniu infrastruktury oraz zmniejszeniu deficytu budżetowego. Na razie jednak wszystko zależy od zmian w przepisach krajowych, Santeos.pl podaje.
Obecne prawo nie przewiduje takiej daniny
Na ten moment polskie prawo nie pozwala na wprowadzenie klasycznej opłaty turystycznej. Samorządy mogą pobierać jedynie opłatę miejscową lub uzdrowiskową. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, taka opłata może być naliczana tylko w miejscowościach spełniających określone kryteria. Chodzi między innymi o korzystne warunki klimatyczne, walory krajobrazowe oraz zaplecze umożliwiające pobyt turystyczny. Kraków, mimo ogromnej popularności, formalnie nie spełnia wszystkich tych warunków.
Już w lipcu 2025 roku Komisja Promocji i Turystyki Rady Miasta Krakowa przygotowała projekt rezolucji skierowanej do rządu. Dokument dotyczył potrzeby wprowadzenia opłaty turystycznej w największych polskich miastach. Radni argumentowali, że masowa turystyka wiąże się z dużymi obciążeniami finansowymi. Wskazywano m.in. na koszty utrzymania infrastruktury, porządku publicznego i transportu. W ostatnich tygodniach temat ponownie nabrał tempa.
Konsultacje społeczne zakończone
12 grudnia zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące projektu ustawy, która mogłaby umożliwić wprowadzenie nowej daniny. To ważny krok w stronę zmian legislacyjnych. Władze Krakowa liczą, że proces nie utknie na etapie analiz. Samorząd podkreśla, że bez odpowiednich narzędzi finansowych trudno konkurować z europejskimi miastami. Decyzja pozostaje jednak w gestii parlamentu i prezydenta.
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski otwarcie mówi o potrzebie nowej opłaty. Podczas jednej z sesji Rady Miasta zaznaczył, że bez zmiany ustawy wprowadzenie daniny nie jest możliwe. Wskazał również, że decyzja leży po stronie ustawodawcy. Dopiero po uchwaleniu ustawy przez Sejm i jej podpisaniu przez prezydenta możliwe będą dalsze kroki. Miasto deklaruje gotowość do wdrożenia opłaty niemal natychmiast po zmianach prawnych.
Nawet 100 mln zł rocznie dla Krakowa
Władze miasta szacują, że potencjalne wpływy z opłaty turystycznej mogłyby być bardzo znaczące. Kraków odwiedza co roku ponad 7 milionów turystów. Średni czas pobytu wynosi od dwóch do trzech nocy. Przy stawce około 4 zł za noc, czyli równowartości jednego euro, roczne wpływy mogłyby wynieść od 60 do nawet 100 mln zł. Ostateczna kwota zależałaby od długości pobytu gości.
Samorząd zapowiada, że pieniądze z nowej opłaty byłyby przeznaczone na konkretne cele. Wśród nich wymienia się poprawę infrastruktury miejskiej, utrzymanie zabytków oraz inwestycje w transport publiczny. Ważnym elementem byłoby również zwiększenie komfortu życia mieszkańców. Miasto chce ograniczyć negatywne skutki masowej turystyki. Dodatkowe środki miałyby pomóc w zachowaniu równowagi między interesami turystów i lokalnej społeczności.
Kraków wzorem europejskich miast
Wprowadzenie opłaty turystycznej nie byłoby rozwiązaniem wyjątkowym w skali Europy. Podobne daniny funkcjonują już w wielu popularnych destynacjach. Wenecja, Paryż czy Barcelona od lat pobierają opłaty od nocujących turystów. Dla samorządów to ważne źródło dochodów. Kraków chce dołączyć do tego grona, podkreślając, że skala ruchu turystycznego w mieście jest porównywalna.
Na razie nie ma konkretnej daty wprowadzenia nowej opłaty. Wszystko zależy od tempa prac legislacyjnych na szczeblu krajowym. Władze Krakowa liczą, że zmiany uda się wprowadzić już w przyszłym roku. Samorząd deklaruje dalsze działania i rozmowy z rządem. Dla miasta to jeden z kluczowych tematów związanych z przyszłością turystyki i finansów publicznych.
