Październik 2025 roku przyniósł grzybiarzom długo wyczekiwaną nagrodę – po chłodnych nocach i intensywnych opadach deszczu lasy w całej Polsce odżyły na nowo. Już od pierwszych dni miesiąca w mediach społecznościowych i na forach przybywa relacji z udanych wypraw. Kosze pełne dorodnych borowików, podgrzybków i koźlarzy to teraz codzienny widok, a w wielu regionach mówi się wręcz o grzybowym oblężeniu, Santeos.pl podaje.
Z raportów miłośników przyrody wynika, że w niektórych miejscach wystarczy pół godziny, aby zebrać nawet piętnaście kilogramów grzybów. Dla wielu osób to najlepszy sezon od lat – i to nie tylko pod względem ilości, ale też jakości zbiorów. Grzyby są zdrowe, twarde i wyjątkowo dorodne, co dodatkowo zwiększa radość z grzybobrania. Polacy tłumnie ruszyli do lasów, by nacieszyć się tym, co jesień ma najpiękniejszego do zaoferowania.
Regiony, w których grzyby dopisują najbardziej
W tym roku rekordowe wyniki notują przede wszystkim trzy województwa: wielkopolskie, warmińsko-mazurskie oraz świętokrzyskie. W Wielkopolsce grzybiarze chwalą lasy sosnowo-brzozowe, w których roi się od podgrzybków brunatnych i koźlarzy czerwonych. Jeden z lokalnych mieszkańców opowiadał, że w ciągu zaledwie pół godziny zebrał kosz wypełniony po brzegi prawdziwkami. Na Warmii i Mazurach grzyby rosną w równym tempie – nie ma rekordów ilościowych, ale każdy, kto wyjdzie do lasu, wraca z pełnym koszem. W regionie świętokrzyskim warunki są wręcz idealne: ciepłe dni, wilgotna ściółka i gęsto rozsiane skupiska dorodnych okazów. Niektórzy żartują, że trzeba już nosić większe kosze, bo standardowe przestały wystarczać. W tych trzech województwach jesień pachnie grzybami jak nigdy dotąd.
Południe Polski – sezon z przerwami, ale z nadzieją
Nieco trudniejsza sytuacja panuje na południu kraju, szczególnie w Małopolsce i na Śląsku, gdzie sezon grzybowy jest bardziej kapryśny. Przymrozki z końca września spowolniły rozwój grzybni, przez co w niektórych lasach długo panowała cisza. Jednak ostatnie dni przyniosły poprawę – po ociepleniu i wilgotniejszych nocach grzyby zaczynają się pojawiać ponownie. W rejonach Beskidów i Jury Krakowsko-Częstochowskiej widać coraz więcej młodych maślaków i pojedynczych borowików. Grzybiarze podkreślają, że choć zbiory nie są rekordowe, to jakość okazów zachwyca – mało robaczywych, za to mięsiste i pachnące. Lokalni pasjonaci przekonują, że jeśli pogoda utrzyma się jeszcze przez tydzień, region może przeżyć drugą falę wysypu. Warto więc przygotować kosze i termosy, bo południe dopiero się rozkręca.
Idealne warunki w centrum kraju
W województwach łódzkim i mazowieckim warunki są wyjątkowo sprzyjające. Ciepłe dni i deszcze w drugiej połowie września sprawiły, że ściółka nasiąkła wodą, a grzyby zaczęły wyrastać w gęstych skupiskach. W lasach w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego czy Płocka można spotkać rodziny z pełnymi koszami, a w internecie pojawiają się zdjęcia stołów uginających się od borowików i kani. Do najczęściej spotykanych gatunków należą w tym sezonie podgrzybki, koźlarze oraz czubajki. Wiele osób zauważa, że w tym roku grzyby są wyjątkowo zdrowe i twarde – bez śladów robactwa. Dla mieszkańców centralnej Polski to doskonały moment, by wybrać się do lasu i korzystać z obfitości natury. Jeśli temperatury utrzymają się na poziomie powyżej dziesięciu stopni, można liczyć na kontynuację wysypu aż do końca października.
Północ Polski – raj dla grzybiarzy
Na północy kraju sezon grzybowy trwa najdłużej. Warmińsko-mazurskie, Pomorze i Kujawy notują stały przyrost nowych miejsc z udanymi zbiorami. Lasy wokół Giżycka, Iławy i Chojnic pełne są grzybiarzy, którzy chwalą tamtejsze warunki – chłód przychodzi później, a gleba długo utrzymuje wilgoć. Dzięki temu nawet w listopadzie można liczyć na świeże prawdziwki i rydze. Warto dodać, że lokalne lasy są wyjątkowo czyste i dobrze oznaczone, co sprawia, że wyprawa na grzyby to czysta przyjemność. Wielu grzybiarzy przyjeżdża z innych regionów, traktując północ Polski jako gwarantowany kierunek na udany weekend. Co ciekawe, w tamtejszych lasach częściej niż gdzie indziej można spotkać rzadkie gatunki, takie jak mleczaje smaczne czy maślaki sitarze. Dla pasjonatów przyrody to prawdziwy raj.
Jak wygląda sezon 2025 na tle poprzednich lat
Rok 2025 przyniósł największy wysyp grzybów od dekady. Jeszcze we wrześniu sytuacja wyglądała niepewnie – susza i twarda ziemia nie dawały nadziei na obfite zbiory. Jednak pierwsze jesienne deszcze całkowicie odmieniły sytuację. W przeciwieństwie do 2023 roku, gdy sezon trwał zaledwie dwa tygodnie, tym razem grzyby pojawiły się równomiernie i w całym kraju. Wilgoć utrzymuje się w ściółce, a prognozy meteorologów zapowiadają drugą falę wysypu, która może potrwać nawet do połowy listopada. Dla grzybiarzy to dobra wiadomość – wiele osób planuje kolejne wyprawy, by wykorzystać sprzyjającą aurę. W sieci pojawiają się setki zdjęć pełnych koszy i komentarzy w stylu: „Takiego roku nie pamiętam!”. Wszystko wskazuje na to, że jesień 2025 zapisze się jako jeden z najbardziej obfitych sezonów ostatnich lat.
Wskazówki dla grzybiarzy i bezpieczeństwo w lesie
Choć emocje towarzyszące grzybobraniu są ogromne, warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Przed wyruszeniem do lasu należy upewnić się, że znamy teren lub mieć przy sobie telefon z włączoną lokalizacją. Lepiej nie zbierać grzybów nieznanych, nawet jeśli wyglądają apetycznie – wiele trujących gatunków przypomina jadalne. Warto też zadbać o odpowiedni ubiór, bo w wilgotnych lasach łatwo o przeziębienie. Grzybiarze polecają zabierać ze sobą kosze zamiast plastikowych toreb, dzięki czemu grzyby dłużej zachowują świeżość. Dobrym pomysłem jest również zabranie noża z cienkim ostrzem i małej szczoteczki do czyszczenia kapeluszy. Wspólne wyprawy z rodziną to doskonała okazja, by nauczyć młodszych rozpoznawania gatunków i poszanowania przyrody. Tak przygotowani możemy w pełni cieszyć się urokami tegorocznego grzybobrania.