W życie wchodzą przepisy, które mają ułatwić życie kierowcom i jednocześnie uszczelnić rynek aut używanych. Nowelizacja Prawa o ruchu drogowym upraszcza rejestrację, pozwala załatwić formalności przez internet i rozszerza wymianę danych o pojazdach z innymi państwami UE.
Celem jest ograniczenie patologii, takich jak klonowanie numerów VIN, które uderzało nawet w osoby skrupulatnie sprawdzające historię auta. Ustawodawca dorzuca też pakiet mniejszych, ale praktycznych ułatwień: od końca z papierowymi zaświadczeniami z SKP po prostszy obieg tablic tymczasowych. Jednocześnie rząd zapowiada wzrost opłat komunikacyjnych w pierwszej połowie 2026 roku, tłumacząc to inflacją kosztów produkcji dokumentów i oznaczeń, Santeos.pl podaje, powołując się na wiadomosci.
W praktyce oznacza to, że część usług urzędowych podrożeje, a najbardziej odczuwalny skok czeka indywidualne tablice rejestracyjne. Kierowcy zyskają więc czas i wygodę w procedurach, ale muszą przygotować się na wyższe rachunki w kolejnych latach.
Rejestracja przez internet: koniec kolejek i papierologii
Najgłośniejszą zmianą jest możliwość złożenia wniosku o rejestrację pojazdu online poprzez usługę udostępnioną przez ministra właściwego do spraw informatyzacji. Obywatel nie będzie już musiał odwiedzać wydziału komunikacji tylko po to, by złożyć wniosek i kompletować papierową teczkę. Alternatywnie starosta przyjmie elektroniczny formularz w imieniu osoby, która nie ma profilu zaufanego ani kwalifikowanego podpisu, a dokument zostanie podpisany przy składaniu. Cyfryzacja oznacza też, że urzędy przestaną archiwizować papierowe wnioski i załączniki, co skraca ścieżkę rejestracji i zmniejsza ryzyko błędów. Uspójnienie z CEPiK sprawi, że dane o badaniach technicznych będą weryfikowane w systemie, bez konieczności dołączania papierowego zaświadczenia z SKP. Dzięki temu rejestracja w wielu przypadkach ograniczy się do kilku kliknięć i jednorazowego potwierdzenia tożsamości. Dla klientów oznacza to realną oszczędność czasu i mniejszą liczbę wizyt w urzędzie, szczególnie w największych miastach.
Używane auta pod lupą: wymiana danych VIN w UE i koniec „klonów”
Nowe prawo pozwoli organom rejestrującym wymieniać dane o pojazdach z innymi państwami członkowskimi jeszcze przed rejestracją auta sprowadzonego. To przełom w walce z procederem klonowania numerów VIN, który do tej pory bywał wykrywany dopiero po czasie lub wcale. Dzięki wglądowi w centralne rejestry innych krajów łatwiej będzie wykryć zduplikowane identyfikatory, niezgodności statusu pojazdu czy wpisy o utracie własności. Kierowcy mają docelowo zyskać również prostsze narzędzia do samodzielnej weryfikacji historii auta przed zakupem, co zmniejszy ryzyko kosztownych pomyłek. Zmiany wpisują się w szerszą inicjatywę budowy wspólnotowego systemu wymiany danych, o którą zabiegają polskie władze. W praktyce każdy etap — od oględzin po rejestrację — będzie w większym stopniu oparty na twardych rekordach, a nie na deklaracjach sprzedającego. Dla nabywcy to argument, by ściągać samochody z mniejszą obawą o ukryte pułapki.
Tablice i przegląd: mniej absurdów, więcej oświadczeń
Znika obowiązek ponownej legalizacji tablic przy rejestracji auta z zachowaniem dotychczasowego numeru, o ile właściciel złoży oświadczenie o ich dobrym stanie i nienaruszonym znaku legalizacyjnym. W efekcie nie trzeba będzie odkręcać tablic i nosić ich do okienka tylko po to, by urzędnik na nie spojrzał. Jeżeli tablice są uszkodzone lub oświadczenia brakuje, urząd wyda nowy komplet z nowym numerem, a procedura pozostanie standardowa. Ważne uproszczenie dotyczy też badań technicznych: skoro wynik trafia do CEPiK w czasie rzeczywistym, urząd sprawdzi go w systemie i nie będzie wymagał papierowego zaświadczenia z SKP. To koniec podwójnej biurokracji, która spowalniała sprawy i generowała zbędne wizyty. Dodatkowo łatwiejszy stanie się obieg tablic tymczasowych po okresie rejestracji czasowej, co zmniejszy chaos przy przejazdach z miejsca zakupu. Dla obywatela oznacza to mniej formalności i szybsze finalizowanie spraw w jednym kanale cyfrowym.
Hak holowniczy, terminy i wyjątki: precyzyjne doprecyzowania
Samochód z hakiem nie będzie już wymagał dodatkowego badania technicznego tylko po to, by potwierdzić przystosowanie do ciągnięcia przyczepy, jeśli informacja widnieje w dokumentach homologacyjnych. Dla właścicieli oznacza to mniej kosztów i krótszą ścieżkę dopisywania danych do dowodu rejestracyjnego. Wydłużono z 30 do 60 dni termin na złożenie wniosku o rejestrację pojazdu nabytego w drodze spadku, a bieg terminu liczony będzie od prawomocnego potwierdzenia nabycia spadku lub aktu poświadczenia dziedziczenia. Przepisy precyzują też, kiedy liczyć terminy w przypadku pojazdów czasowo wycofanych z ruchu, co dotąd było źródłem nieporozumień. Wyłączono obowiązek rejestracji w sytuacjach, gdy auto sprowadzone zza granicy zostaje sprzedane przed upływem terminu na złożenie wniosku, co lepiej odzwierciedla realia obrotu wtórnego. Zmiany porządkują także kwestie pozyskania potwierdzeń i oświadczeń, by uniknąć dublowania dokumentów. To techniczne poprawki, ale w praktyce mocno ułatwiają życie posiadaczom i spadkobiercom.
Rejestracja czasowa i cudzoziemcy: większa elastyczność ruchu
Ustawa rozszerza możliwości czasowej rejestracji i upraszcza procedury dla pojazdów kupionych z zamiarem wywozu za granicę. Nabywca bez miejsca stałego zamieszkania w Polsce zarejestruje auto czasowo w urzędzie właściwym dla miejsca zakupu, co zmniejszy liczbę „jazd na pusto”. Zniesiono też obowiązek okazywania dowodu rejestracyjnego przy wtórnych przejęciach przez Skarb Państwa lub samorząd, co skraca formalności instytucjom publicznym. Obowiązek rejestracji nie będzie działał w razie kradzieży pojazdu lub trwałej i zupełnej utraty posiadania bez zmiany prawa własności, co od lat postulowali praktycy. Uproszczono również zwrot tablic tymczasowych po zakończeniu okresu rejestracji czasowej, by ograniczyć koszty i kolejki. Całość układa się w bardziej elastyczny system, który lepiej odpowiada mobilności pracowników i transgranicznemu obrotowi aut. To szczególnie ważne na obszarach przygranicznych i w dużych aglomeracjach z silnym rynkiem wtórnym.
Cyfryzacja sądów i CEPiK: szybciej do kluczowych informacji
Nowe regulacje wprowadzają pełną cyfryzację przekazywania do CEPiK informacji o orzeczeniach zakazu prowadzenia pojazdów i innych decyzjach sądowych. Dane trafią do systemu teleinformatycznego Ministerstwa Sprawiedliwości bez pośrednich, papierowych kroków, co ograniczy opóźnienia. Dzięki temu funkcjonariusze i urzędy szybciej zweryfikują status kierowcy, a ryzyko błędów ludzkich i „znikających” pism znacząco spadnie. Usprawnienie ma bezpośrednio przełożyć się na bezpieczeństwo ruchu drogowego, bo niepożądane luki informacyjne będą łatwiej wychwytywane. Szybszy obieg decyzji sądowych to także lepsza ściągalność sankcji i większa przewidywalność dla stron postępowania. W połączeniu z innymi digitalizacjami powstaje bardziej spójny łańcuch informacji o kierowcach i pojazdach. To element większej układanki, która ma ograniczyć nadużycia i przyspieszyć obsługę spraw obywateli.
Ile dziś kosztuje rejestracja i co podrożeje w 2026 r.?
Aktualnie rejestracja auta to wydatek rzędu 150–160 zł, przy czym komplet tablic kosztuje 80 zł, a zestaw trzech naklejek legalizacyjnych 12,50 zł. Nowy dowód rejestracyjny to 54,50 zł bez pozwolenia czasowego lub 73,50 zł z pozwoleniem czasowym, a indywidualne tablice kosztują 1000 zł dla samochodu i 500 zł dla motocykla. Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało jednak podwyżki w pierwszej połowie 2026 r., argumentując je brakiem zmian stawek od kilkunastu lat i wzrostem kosztów materiałów. Proponowane nowe kwoty to m.in. 115,50 zł za wydanie prawa jazdy, 40,50 zł za międzynarodowe prawo jazdy i 62,50 zł za dowód rejestracyjny. Zwyczajne tablice mają kosztować 92,50 zł, motocyklowe 46,50 zł, motorowerowe 35 zł, a znak legalizacyjny 14,50 zł. Największy skok dotyczy tablic indywidualnych: z 1000 zł do 3000 zł, a wtórnik jednej tablicy ma kosztować 100% ceny zamiast 50%. Kierowcy powinni więc uwzględnić te zmiany w planach i — o ile to możliwe — finalizować droższe usługi przed wejściem nowych stawek.
Co to wszystko oznacza dla kierowców?
Bilans reformy jest mieszany, ale dla większości użytkowników korzystny w codziennym doświadczeniu. E-rejestracja, cyfrowe sprawdzanie badań technicznych i koniec zbędnej legalizacji tablic skracają czas i liczbę wizyt, a większa wymiana danych o VIN zmniejsza ryzyko kupna „miny”. Właściciele aut z hakiem zaoszczędzą na dodatkowych badaniach, a spadkobiercy zyskają dłuższy, bardziej racjonalny termin na dopełnienie formalności. Elastyczniejsze zasady rejestracji czasowej i prostsze procedury dla cudzoziemców lepiej odzwierciedlają realia rynku i mobilność pracy. Z drugiej strony, w 2026 roku trzeba liczyć się z wyższymi opłatami, co uderzy głównie w osoby korzystające z usług częściej lub wybierające personalizacje. Sumarycznie kierunek zmian to „mniej papieru, więcej cyfryzacji” dziś i „drożej” jutro, co zachęca do planowania spraw urzędowych z wyprzedzeniem. Jeśli cyfryzacja utrzyma tempo, większość spraw da się zamknąć z domu, a wizyty w okienku staną się wyjątkiem, a nie regułą.
