Świadectwo nawróconego człowieka
Każdy z nas szuka namacalnych dowodów na istnienie Boga. Jedni doszukują się Go w codziennych czynnościach, inni koncentrują na bardziej „nienaturalnych” zjawiskach, oczekując prawdziwych cudów. Wielu ludzi na całym świecie dostąpiło łaski i spotkało Go w sposób mniej lub bardziej oczywisty. O ile świadectwa gorliwie wierzących mogą być podważane przez grupy ateistów, o tyle opowieści sceptyków napawają zdumieniem i są żywym dowodem na istnienie Boga. Jedną z najciekawszych historii jest ta, która przydarzyła się uznanemu dziennikarzowi i pisarzowi. Andre Frossard, znana postać w świecie dziennikarstwa, dostąpił spotkania ze Stworzycielem, co niewątpliwie zmieniło jego całe życie.
Pewnego dnia, gdy miał dwadzieścia lat, poszedł na spotkanie z przyjacielem. W napisanej przez siebie książce „Spotkałem Boga” tak opowiada o swoim nawróceniu:
„Wszedłem o godzinie siedemnastej dziesięć do kaplicy w Dzielnicy Łacińskiej w poszukiwaniu jednego z mych przyjaciół, a wyszedłem z niej o godzinie siedemnastej piętnaście w towarzystwie przyjaźni, która nie jest z tego świata”.
„Wszedłem tam jako sceptyk i skrajnie lewicowy ateusz, a nawet więcej – jako człowiek obojętny, zajęty innymi problemami niż sprawą Boga, którego istnieniu nie starałem się nawet przeczyć, tak dalece wydawał mi się owocem rachunku strat i zysków ludzkiego niepokoju i niewiedzy, a wyszedłem parę minut później, czując się „katolikiem apostolskim i rzymskim”, którego niosła, unosiła, porywała, toczyła fala nieopisanej radości.”
Jego oczy w półmroku Kościoła spoczęły na białym, jasno oświetlonym opłatku Najświętszego Sakramentu wystawionego na ołtarzu.
Nagle odkrył, że
„we wszechświecie panuje porządek, a nad nim króluje, po tamtej stronie zasłony z błyszczącej mgły, fakt istnienia Boga, fakt, który stał się obecnością i istotą: jeszcze gotów byłem zaprzeczyć istnieniu tej istoty, którą nazywają naszym Ojcem; teraz zaś przekonuję się, iż jest ona dobra, pełna dobroci niedającej się porównać z niczym, nie tej, którą nazywa się czasami dobrocią bierną, lecz tej, która, będąc czynna, łamie wszystko, prześciga wszelki gwałt, umie rozbić najtwardsze skały i to, co jest jeszcze twardsze od skały – ludzkie serce”.