Rady Ewangeliczne @cz. 2/4 – Posłuszeństwo
Kościół od początku swojego istnienia zwracał szczególnie uwagę na trzy podstawowe: posłuszeństwo, ubóstwo i czystość. Dzisiaj skupimy się na posłuszeństwie.
Chrystus a posłuszeństwo
Posłuszeństwo łączy rady ubóstwa i czystości oraz je zespala i potwierdza. Dwoma podstawowymi tekstami z Pisma Świętego mówiącymi o posłuszeństwie są List do Filipian 2,6-7: Jezus żyjąc na ziemi, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi; oraz List do Hebrajczyków 5,8: A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał.
Ukazane w tych tekstach uniżenie i cierpienie było dla Chrystusa szkołą posłuszeństwa swojemu Ojcu. Chociaż będąc Synem Bożym nie był poddany woli Ojca w automatyczny sposób, to jednak Jego posłuszeństwo było owocem osobistej decyzji podjętej w wolności. Z tą decyzją był związany trud i walka wewnętrzna. Posłuszeństwo swojemu Ojcu Jezus okupił cierpieniem. Powyższe teksty jak i słowa samego Zbawiciela skierowane do Apostołów: Kto was słucha, Mnie słucha pokazują nam prawdziwy motyw naszego posłuszeństwa Bogu i Kościołowi: oddanie się Chrystusowi, na podobieństwo Jego oddania się Ojcu. Człowiek wierzący będąc posłusznym ludziom, nie słucha ich najpierw dla ich osobistej ludzkiej dobroci, wiedzy czy świętości, ale słucha ich przede wszystkim dlatego, iż dani mu są przez Chrystusa. Będąc posłusznym Kościołowi, staje się posłusznym Chrystusowi.
To miłość do Chrystusa, jako głowy Kościoła, każe nam ludziom wierzącym przechodzić ponad ograniczeniami i słabościami naszych pośredników czy przełożonych. Ich słabości i ułomności, choć są bolesnym doświadczeniem, nie umniejszają sensu posłuszeństwa ich nakazom wydawanym w imieniu Chrystusa.
Ludzki i boski charakter posłuszeństwa
Ojciec Święty Jan Paweł II w Adhortacji apostolskiej Pastores dabo vobis jak i Ignacy Loyola w swoich Ćwiczeniach duchowych w słowach nie patrzeć, kim jest ten, kogo słuchamy, lecz raczej Ten, dla którego jesteśmy posłuszni. A jest nim Chrystus Pan! ukazują nam podwójny charakter posłuszeństwa:
- płaszczyzna czysto ludzka odnosząca się do konkretnych ludzi, których słuchamy oraz
- płaszczyzna wiary, która mówi nam o Tym, dla którego jesteśmy posłuszni, a jest nim Chrystus Pan.
Absolutne pierwszeństwo ma płaszczyzna wiary, jednak płaszczyzny ludzkiej nie można lekceważyć, a tym bardziej pomijać. Zasadą dobrego działania posłuszeństwa na płaszczyźnie wiary jest prawidłowe zrozumienie tego, co dzieje się na płaszczyźnie ludzkiej. Wzajemna akceptacja, życzliwość, braterska miłość czy dialog są nieodzownym warunkiem posłuszeństwa. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo zakrywania braków na płaszczyźnie ludzkiego spotkania pomiędzy przełożonym i podwładnym łatwym i tanim odwoływaniem się do płaszczyzny wiary. Ani przełożony, ani podwładny nie powinni odwoływać się do płaszczyzny wiary, zanim nie spełnią wszystkiego, co należy do ich obowiązku na płaszczyźnie ludzkiej.
Wola Boża
Płaszczyzną równie ważną dla posłuszeństwa jest prawidłowe rozumienie woli Bożej. Tylko wola Boga może usprawiedliwić rezygnację z własnej woli, aby w swojej wolności poddać ją woli przełożonego. Możemy rozróżnić dialogiczny i niedialogiczny charakter woli Bożej. W pierwszym z nich człowiek traktuje Boga jak partnera: Bóg wzywa, a człowiek odpowiada; Bóg mówi, człowiek słucha. Widzimy tu dynamizm. W podejściu niedialogicznym wolę Bożą traktuje się jako statyczny niezmienny plan Boga przyjęty od wieków. Człowiek powinien ten plan odnaleźć i dostosować się do niego.
Te dwa podejścia nie powinny być rozważane przeciwstawnie do siebie – jedno winno uzupełniać drugie; a rozpatrywane oddzielnie, nie wyczerpują całego bogactwa woli Bożej. Oba te pojęcia mają też swoje ograniczenia, ukryte niebezpieczeństwa. W podejściu dialogicznym będzie to zbytni aktywizm człowieka. Możemy ulec pokusie traktowania Boga jako partnera w dialogu. Dialog człowieka z Bogiem, to dialog dwóch nierównych istot: Stwórcy i stworzenia czy Ojca i dziecka. Przy niedialogicznym podejściu do woli Bożej grozi nam pokusa bierności. Pod jej wpływem człowiek może zwalniać się z rozeznawania i szukanie woli Bożej. Całą odpowiedzialność zrzuca się wówczas na innych – głównie na wspólnotę, w której się żyje lub też na przełożonych. Jest to sytuacja niebezpieczna dla życia duchowego, ponieważ może rodzić się z niej duchowe lenistwo. W takiej sytuacji posłuszeństwo nie będzie twórcze. Ograniczy się ono do zewnętrznej wierności literze prawa.
Dojrzałość i niedojrzałość w posłuszeństwie
a) niedojrzałość
Posłuszeństwo woli Bożej wymaga od człowieka, pewnego stopnia dojrzałości. Będąc niedojrzałym, nie widzi on własnego samolubstwa, niedołęstwa, nieumiejętności i pychy — jak mówi T. Merton, patrzy na rzeczywistość w sposób egocentryczny. Koncentruje się tylko i wyłącznie na swoich nieuporządkowanych uczuciach i popędach. Osoba taka nie będzie w stanie zrezygnować z własnej woli, aby poddać ją woli Bożej wyrażonej poprzez wolę przełożonego. Taki czyn wymaga od chrześcijanina pokonywania egocentryzmu oraz obiektywnej oceny rzeczywistości, w której żyje.
Niedojrzałość człowieka ujawnia się w niepewności siebie, kompleksach niższości, skrywanej wrogości lub jawnej agresji wobec innych, a zwłaszcza w pysze. Wszystko to sprawia, że posłuszeństwo drugiemu człowiekowi staje się bardzo trudne, a nawet niemożliwe. W posłuszeństwie niedojrzałość może ujawnić się z jednej strony w przesadnej uległości motywowanej lękiem o siebie złączonym zwykle z lękiem przed autorytetem; z drugiej zaś w buncie, nieuzasadnionej krytyce, gniewie i skrytej wrogości. W obu tych przypadkach autorytet – przełożony traktowany jest jako zagrożenie.
b) dojrzałość
Na powyższym tle przejawów niedojrzałości w posłuszeństwie prościej nam będzie opisać postawę dojrzałości, której wymaga ewangeliczne posłuszeństwo. Możemy tu wyróżnić trzy podstawowe cechy:
- Główną racją ewangelicznego posłuszeństwa jest chęć naśladowania Jezusa posłusznego swojemu Ojcu aż do śmierci. W takim przypadku dojrzałego posłuszeństwa osoba nie zna lęku o siebie, chęci przypodobania się przełożonemu czy też szukania własnej korzyści lub uznania w jego oczach. Podleganie przełożonemu nie odbiera się tutaj jako umniejszanie się przed człowiekiem, ale wyraz uległości wobec samego Boga objawiającego swoją wolę również poprzez ludzi.
- Dojrzałe posłuszeństwo charakteryzuje pozytywne nastawienie do osoby przełożonego; możliwe wtedy staje się swobodne wyrażanie swoich opinii, nawet wówczas, kiedy są to opinie krytyczne. Przedstawianie swojego krytycznego zdania nie jest tutaj atakiem na jego osobę, ale ukazuje troskę o wypełnienie woli Bożej.
- Przejawem dojrzałości w posłuszeństwie jest szczerość i otwartość wobec przełożonego. Podwładny umie wówczas nie tylko przedstawić swoje propozycje, krytyczne opinie, ale także odsłonić swoje słabości ludzkie; słabości, które mogłyby przeszkadzać w realizacji powierzonego mu zadania. Szczerość wobec przełożonego jest ogromną pomocą zarówno dla przełożonego jak i dla podwładnego we wspólnym szukaniu i rozeznawaniu woli Bożej.
Przełożeni
Rozważając temat posłuszeństwa nie możemy zapomnieć o kilku zdaniach na temat przełożonych. Jak już sama nazwa mówi, że jest on pierwszy. Nie w porządku hierarchii, pierwszeństwa czy nawet świętości. On jest pierwszy posłuszny. Pierwszy, który chce się podporządkować wspólnie uznanej regule, a przez to samo pociągać do tego całą wspólnotę. Pierwszy, który chce pełnić wolę Ojca i przypominać o niej tobie, swemu bratu — pisze P. M. Delfieux. Bycie przełożonym jest pełnieniem posługi zarówno wobec Boga, jak również wobec braci. Sprawowanie władzy przez niego winno odzwierciedlać miłość, jaką w swojej woli Bóg kieruje do człowieka. Miłość ta wyrazi się w ojcowskiej postawie zarówno wobec całej wspólnoty jaką zarządza przełożony, jak i poszczególnych jej członków. Styl rządzenia i wydawania decyzji przełożonych, winien pobudzać wolność podwładnych. Ogromnie ważną rzeczą w wydawaniu poleceń jest odpowiednie ich uzasadnienie. Podwładni, którzy przyjmują decyzje przełożonego jako wyraz woli Bożej, winni mieć tę pewność, iż przełożony troszczy się o odczytanie znaków woli Bożej. Samowolność decyzji, odwoływanie się do własnych, nie zawsze rozeznanych odczuć, kaprysów, jak mówi Sobór Watykański II mogłoby budzić u podwładnych słuszne wątpliwości, czy podleganie przełożonemu w takim sposobie rządzenia jednoczy się trwalej i bezpiecznej ze zbawczą wolą Boga.
Podsumowanie
Myślę, że odpowiednim podsumowaniem tematu posłuszeństwa będą słowa P. M. Delfieux;a – założyciela Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich:
Doskonały wzór posłuszeństwa kryje się w tajemnicy Trójcy.
Między Ojcem, Synem i Duchem Świętym wszystko jest słuchaniem, przyjmowaniem i dawaniem.
Jeżeli chcesz poznać podstawowe motywy swego posłuszeństwa, kontempluj Trójcę. Posłuszeństwo nie jest wynalazkiem ludzkim. Jest ono wyrazem samej istoty Boga…