Modlitwa czasami może sprawiać trudność
Wiem, że modlitwa czasami może sprawiać trudność. Ona, jak życie człowieka ma różne etapy. Raz jest wzniośle i uroczo, raz pustynnie i sucho. Może tego doświadczasz… Pomyśl – dlaczego się modlisz?… A dlaczego przestajesz, gdy nie odczuwasz radości, obecności Boga, Jego miłości?…
Człowiek taki już jest, że chciałby zawsze odczuwać radość, przeżywać miłość, niejako namacalnie doświadczać Bożej Obecności. A Bóg to zabiera. Zamiast tego daje pustkę i oschłość. Taka jest Jego wola. A my byśmy chcieli, żeby było po naszemu.
Są dwa etapy w modlitwie: ten, kiedy jest ona łatwa, sprawia przyjemność, człowiek czuje potrzebę modlitwy. Przychodzi także etap drugi, gdy pojawia się lenistwo, trudno się skupić, człowiek się gubi. Właśnie w tym drugim etapie, kiedy w modlitwę wkładasz wysiłek i musisz się nawet do niej zmuszać, to wtedy jest w tym twoje serce, a w sercu twoja miłość do Boga. Pamiętaj, że nie chodzi tu o emocje. Modlisz się nie po to, by było ci „fajnie i lekko”. Modlitwa to nie pigułka na dobre samopoczucie. Pan Bóg patrzy na serce, na wysiłek, jaki w modlitwę wkładasz.
„Musimy znaleźć Boga – poucza nas Matka Teresa z Kalkuty, a nie sposób Go znaleźć w hałasie i atmosferze niepokoju. Bóg jest przyjacielem milczenia”.
Jeśli mówisz, że nie umiesz się modlić, to spróbuj, jak umiesz. Zwyczajnie i prosto. Spójrz na dzieci, jak się modlą. Czasami nie rozumieją słów modlitwy, a jednak się modlą i Pan Bóg bardzo je kocha.
Święty Alfons Maria Ligurio o modlitwie pisał tak: „Nabierz zwyczaju rozmawiania z Bogiem sam na sam, szczerze i pełnym miłości zaufaniem, jak z najdroższym przyjacielem, który prawdziwie cię miłuje. Bardzo niewłaściwe jest traktowanie Boga z nieufnością i pojawianie się przed Nim wystraszonym albo z przekonaniem, że rozmowa z Nim to może być czas przepełniony nudą. Zapytaj kogoś kto prawdziwie kocha, a wyjawi ci, że w trudnościach i cierpieniach tego życia nie znajduje innej pociechy niż w pełnej miłości rozmowie z Bogiem. Nie musisz koniecznie nieustannie angażować umysłu w modlitwę, zapominając o wszystkich swoich sprawach i rozrywkach. Trzeba tylko, abyś nie pozostawiając swoich zajęć, zawracał się często do Boga jak do kogoś, kogo kochasz i kto kocha Ciebie. Twój Bóg jest zawsze blisko ciebie, a raczej w tobie, bo w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 27, 28). Nie trzeba zwracać się do Niego przez <<portiera>>. Upodobał on sobie poufną rozmowę z tobą. Mów mu więc o swoich sprawach, planach, cierpieniach, lękach i o wszystkim, co cię dotyczy. Czyń to przede wszystkim, jak ci już radziłem, w zaufaniu i z sercem otwartym. Bóg nie przemawia do tych, którzy się do Niego nie zwracają, a dusza nie przywykła do rozmowy z Nim, nie może usłyszeć Jego głosu i sprawia tym Bogu przykrość”.
Na modlitwie nie trzeba dużo mówić. Czasami wystarczy tylko byś był sercem obecny przy Panu i zjednoczony z Nim.
„Szuka się Boga w książkach – mówił o. Pio – znajduje się Go na modlitwie. Kryzysy w wierze wynikają z braku modlitwy. Boga znajduje się nie w książkach, lecz na modlitwie. Im ktoś więcej się modli, tym bardziej odnajduje Boga, a jego wiara wzrasta. Dzieci moje, nigdy nie zaniedbujcie modlitwy. Módlcie się często w ciągu dnia. Tylko modląc się znajdziecie i doświadczycie miłości Boga. Modlitwa jest chlebem i życiem duszy, oddechem serca, spotkaniem z Bogiem. Kiedy przeżywacie stany nieufności, wątpliwości, lęku, cierpienia, w sposób szczególny trzeba uciekać się do Pana w modlitwie i znajdować w niej umocnienie i zachętę”.
Modlitwa zawsze przyniesie ci siłę w życiu, w trudzie pracy, cierpieniu i chorobie. Wiem to, bo sama osobiście tego doświadczyłam i ciągle doświadczam. Trwaj zatem mężnie przy boku Chrystusa. Zawsze opowiadaj Mu o sobie i o tych, których spotykasz na swej drodze. Ofiaruj mu każdy dzień i każdą czynność, którą wykonujesz. A o dar modlitwy wołaj słowami ks. Dolindo: „O mój Jezu, przyjdź, by mnie ożywić Twą żywą miłością do Ojca, i daj mi łaskę modlitwy. Nie potrafię się modlić. Ty, o Jezu, to widzisz: rozpraszam się, gubię, szukam jedynie załatwienia mych spraw i mej pociechy. Przyjdź do mnie i módl się we mnie, aby Twoja modlitwa stała się moją. Módl się we mnie i przygotuj mnie do modlitwy. Oddaję Ci i powierzam mój umysł, pamięć, serce, wrażliwość i uczucia”. Amen.
Agata Łucja Bazak