„Krzyż jest tym środkiem, który stoi między niebem a ziemią”

0 1 184

Autor: Agata Łucja Bazak

Jezus powiedział do swoich uczniów:

„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje. Bo kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albowiem co da człowiek w zamian za swoją duszę” (Mt 16, 24-26).

Chcąc rozważyć powyższe słowa należy najpierw uświadomić sobie nieskończoną i bezgraniczną miłość Boga do człowieka. Miłość ta daje swego Syna, pozwala Mu złożyć ofiarę za grzechy każdego z nas, pozwala Mu na cierpienie, na mękę, na śmierć. Bóg, który jest Ojcem, posłał Jezusa Chrystusa, by życie dał, by duszę dał za nas, byśmy nie musieli umierać, lecz żyć.

Bóg kocha mnie, kocha ciebie, bez względu na to, co mówimy, robimy i jacy jesteśmy. W modlitwie „Ojcze nasz” modlimy się słowami – „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Skoro On jest naszym Ojcem, to my dla Niego kim jesteśmy? Odpowiedź brzmi – ukochanymi dziećmi. To On powołał nas do życia z miłości i w miłości.

Bóg nas kocha. Kocha nas tak bardzo, że gotów jest obdarzyć nas tą samą doskonałością, jaka była udziałem Jezusa, kiedy zstąpił na ziemię. On zsyła nam ten dar, ponieważ obiecał go każdemu, kto w Niego uwierzy. „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16).

Dostrzegając wielką miłość Boga, Jego ogromne pochylenie się nad człowiekiem, nad nami, można swoje życie wraz z Jezusem ofiarować Ojcu. Tylko w wymiarze miłości, ofiarności i siły, jaką daje Zmartwychwstały Pan można pójść Jego śladem.

Świętej Pamięci biskup Wacław Świerzawski kiedyś podczas kazania opowiadał o Ikonie Trynitarnej. Rozważamy dziś słowa o pójściu za Chrystusem, więc nie sposób o niej nie wspomnieć.

Bóg Ojciec powołuje każdego z nas do różnych stanów życia, Jezus Chrystus – Syn Boży wzywa do naśladowania, do pójścia za Nim, do tego, aby stać się Jego uczniem, a Duch Święty umacnia do dawania świadectwa.

Pójście za Jezusem, by Go naśladować sprawia, że człowiek odnajduje prawdziwe życie. Można wiele w życiu osiągnąć, jednak gdy nie będzie w nim tego pójścia za Zmartwychwstałym Panem i pełnienia woli Bożej, to nigdy nie będzie życia w pełni. Nigdy nie zazna się trwałego szczęścia i, jak mówi Jezus, poniesie się szkodę na duszy. Najważniejsza jest wola Boża. Jeżeli się ją dostrzega to należy ją pełnić, nawet „w kamieniołomie”. Nie będzie wtedy łatwo, ale „ziarno musi najpierw obumrzeć, by mogło wydać plon”. Jesteśmy takim ziarnem. Bóg sieje nas w przeróżne sfery ludzkiego życia. Miłość już taka właśnie jest. Ona wymaga trudu, pracy, ofiary. Wymaga umierania samemu sobie. Tajemnica życia polega na tym, by odgadnąć Krzyż Chrystusa. Wspomniany wyżej Biskup często powtarzał, że „Każdy, kto chce być prawdziwym uczniem Chrystusa, musi stanąć pod Krzyżem, musi dotrzeć do Niego, gdy jest obecny w Chlebie, na ołtarzu”. I wtedy znajduje się i Drogę, i Prawdę, i Życie. To właśnie Jezus powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie” (J 14, 6).

Biskup Świerzawski w swoich wypowiedziach podkreślał też, że „Krzyż jest tym środkiem, który stoi między niebem a ziemią, ale równocześnie środkiem, czyli sposobem, czyli bramą, przez którą wchodzimy na najwyższy szczyt. Od Krzyża przechodzimy do Przenajświętszej Eucharystii, gdzie jest żywy Bóg. I z nim idziemy w codzienność życia”.

„A więc zapatrz się wiarą, zawierzeniem, miłością w Chrystusa Ukrzyżowanego – i Jego miłość, która ma stygmaty ukrzyżowania, niech dotknie każdego czynu, niech będzie programem każdego twojego czynu”.

Komentarze