[KAZANIE] ks. Tomasz Orzeł – Iść śladami Zbawiciela
W obliczu kończących się wakacji i początku roku szkolnego wielu uczniów, rodziców, nauczycieli mogłoby postawić pytanie: Czy wszyscy zdadzą do następnej klasy? Albo czy wszyscy będą mieli na koniec roku świadectwo z wyróżnieniem? Odpowiedź wydaje się być prosta i oczywista: tylko i aż ci, którym będzie na tym zależało, którzy będą się o to starać. Mówię o tym dlatego, że Jezus w ten sposób właśnie odpowiada na pytanie jednego ze swoich słuchaczy oto, czy tylko nieliczni będą zbawieni. Jezus przypomina nam, że to Bóg zbawia, On jest dawcą zbawienia ale wszelkie narzędzia do tego aby to zbawienie otrzymać, aby wejść do nieba są w rękach każdego z nas. Mamy wolną wolę. Możemy wybierać. I dokonujemy tych wyborów. Jezus przypomina nam dzisiaj, że każdy nasz wybór przybliża nas do Nieba albo od niego oddala.
Warto pamiętać o dwóch zasadach przy podejmowaniu decyzji. Pierwsza to taka, aby zanim coś postanowię postawić sobie pytanie: jakie dobro z tego wypłynie. Nie tylko dla mnie ale również dla innych ludzi? Czy nikogo nie skrzywdzę? I po drugie, kiedy mamy jakieś wątpliwości czy na pewno robię właściwie, czy na pewno to, co chcę zrobić jest dobre to powinniśmy się powstrzymać od działania, może kogoś jeszcze zapytać, przemodlić sprawę. W wątpliwościach działać się nie powinno.
Kiedy Jezus mówi o ciasnej bramie i wąskiej drodze to nie powinno nas to przerażać czy zniechęcać ale raczej mobilizować, budzić z jakiegoś stanu uśpienia czy lenistwa, w który nieraz sami się wprowadzamy i mówimy: no przecież nie jest ze mną tak źle. Nikogo nie zabiłem, nie ukradłem, nie podpaliłem. Jezus dzisiaj mówi, że to za mało, że to nie wystarczy.
Słyszymy nieraz takie zdania, że gdyby Pan Bóg chciał to mógłby wszystkich ludzi zbawić, bo przecież jest wszechmogący. To prawda. Bóg jest wszechmogący i chce wprowadzić do Nieba wszystkich. Mało tego.
Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne. Czy można zrobić więcej? Nikt nie ma większej miłości, niż ta gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół.
Dlaczego więc nie wszyscy będą zbawieni? Bo nie wszyscy tego chcą. Bo nie dla wszystkich to jest ważne. Bo są ludzi, dla których prawo ludzkie jest ważniejsze niż Prawo Boże i mówią: Konstytucja jest ważniejsza niż Ewangelia. Pan Bóg ofiarowuje zbawienie wszystkim ludziom ale nie wszyscy chcą je przyjąć.
I ostatnia rzecz. Przyjęcie zbawienia polega na pójściu śladami Jezusa.
Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”.
Jezus dzisiaj przypomina, że nie wystarczy, mówiąc może trochę nieładnie „konsumować sakramenty”, czyli ślizgać się po ich powierzchni, skupiać się na tym co zewnętrzne, bo w ten sposób nie można wejść w relację z Panem Bogiem, nie można Go poznać a tym bardziej pokochać. Droga Ewangelii jest trudna i wymagająca. Ale to jedyna droga.
Chrystus jest drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Niego.