#GodneUwagi – Szymon Hołownia “Holyfood”
Autor: Natalia Wójcicka
Zapewne każdy z nas zna telewizyjne show „Mam talent!”. Dla jednych może być to sympatyczna, sobotnia rozrywka, dla innych totalnie komercyjna produkcja. Niezależnie od tych opinii, ten program ma w sobie coś wartościowego dla wszystkich katolików. Spytacie ze zdziwieniem „co?”, a ja pośpieszę z odpowiedzią, że owym „czymś” jest Szymon Hołownia, czyli jeden z prowadzących.
Na Wikipedii możemy przeczytać jak bogaty jest jego dorobek dziennikarski, lecz nie tylko o to tutaj chodzi. Ten polski publicysta jest znany również ze swojej aktywnej i bardzo rozbudowanej działalności charytatywnej, a także słynie z autorstwa wielu książek o tematyce religijnej.
Jedna z książek, której autorem jest Szymon Hołownia, nosi tytuł „Holyfood czyli 10 przepisów na smaczne i zdrowe życie duchowe”. Wstęp do tejże „książki kucharskiej” (jak możemy ją nazwać w myśl tytułu) może zdawać się czytelnikowi nieco kontrowersyjny. Hołownia krytykuje współczesną kondycję Kościoła Katolickiego – zwłaszcza tego w Polsce. Nie są to jednak bezpodstawne zarzuty kierowane wobec instytucji kościoła, które tak często są wystrzeliwane jak z procy z ust ateistów. Jest to spokojna i bardzo obiektywna ocena faktycznego stanu rzeczy – bez kłamstewek i wmawiania czytelnikom, że wszystko, o czym słyszymy to lewicowa propaganda, chcąca zniszczyć Kościół. Autor przyznaje – tak, nie jest najlepiej. Ale mówi dalej: i właśnie Ty możesz zrobić coś, żeby to naprawić.
Cały koncept „Holyfood…” oparty jest na metaforze kulinarnej. Jak możemy przeczytać z tyłu książki: „Szymon Hołownia zaskakuje po raz kolejny! Wprowadza nas w tajniki życia duchowego przez… kuchnię. Proponuje proste i sprawdzone przepisy, dzięki którym odzyskamy siły i zdrowie. Korzystając z własnego doświadczenia, Hołownia zdradza nam jak możemy wysmażyć cuda i nakarmić wygłodniałą duszę. Wszystkie potrzebne do tego składniki mamy pod ręką. Wystarczy po nie sięgnąć i… połączyć w nowy sposób!” Rzeczywiście autor zdaje się poddawać nam gotowy „przepiśnik”, z którego korzystając możemy wyczarować (a może raczej ugotować?) lepszą jakość wiary, a przez to i całego życia. Analogia wydaje się tym trafniejsza, że w końcu sam Jezus Chrystus zostawił nam siebie pod postacią chleba – najbardziej powszechnego pokarmu – właśnie po to, by zawsze być blisko nas i umacniać na drodze do wieczności.
Niektórzy mogliby zarzucić dziennikarzowi, że wymyśla coś, co zupełnie oderwane jest od katolickiej biblijnej tradycji i nauczania Kościoła. Nic bardziej mylnego! Hołownia wielokrotnie przytacza fragmenty Pisma Świętego i odwołuje się do ewangelicznych historii. Jest w tym bardzo bezpośredni – nie boi się używać mocnych słów komentując choćby historię kobiety z Samarii, która spotkała Jezusa przy studni. Niejednokrotnie odnosi się do listów św. Pawła czy starotestamentalnych proroków. Przywołuje także stanowiska kościelnych autorytetów, jakim jest chociażby kardynał Ratzinger – jego książka jest więc głęboko zakotwiczony w tradycji i kulturze religijnej.
Wielką zaletą „Holyfood…” jest dla mnie sposób, w jaki pisze Szymon Hołownia. Jest to lekka lektura – pełna doskonałego humoru i inteligencji, a jednocześnie niesie ze sobą bardzo głębokie teologiczne przesłanki. W jednej (nie tak znów grubej) książce Hołownia zawiera prawdę na temat roli cierpienia w życiu chrześcijanina, mówi o ekumenizmie, podkreśla rolę człowieka w historii zbawienia, motywuje, radzi, pokrzepia i przekonuje o bezgranicznej miłości Bożej i o tym, że naprawdę będzie nam w życiu łatwiej, jeśli oddamy Mu ster. Czytając tę „książkę kucharską”, można odebrać wrażenie, że rozmawia się przy kawie z przyjacielem. Przyjacielem ciut bardziej doświadczony, który ma dla nas proste i genialne w swej prostocie rady, które mogą nam pomóc zmienić i siebie, i ten niezbyt kolorowy (jak większość myśli) świat. Tak, to jest takie proste i zależy właśnie od tego, czy akurat Ty będziesz robić dobro tam, gdzie jesteś.
Podsumowując, jestem w stanie polecić tę książkę każdemu. I poszukującemu, który chciałby się dowiedzieć, dlaczego akurat katolicyzm. I „letniemu” katolikowi, który przystępuje do sakramentu pokuty raz w roku i szuka w życiu szczęścia. I osobie głęboko wierzącej, która chce zyskać nową perspektywę i „odgrzać” swoje życie duchowe. Możemy uczyć się z niej wiary i ewangelicznego podejścia do życia. Może właśnie „Holyfood, czyli 10 przepisów na smaczne i zdrowe życie duchowe” będzie dla Ciebie początkiem rewolucji w życiu i przyczyni się do autentycznego powiedzenia „TAK” Bogu…?