#DobrejNiedzieli – Przyszedł, aby służyć (Mk 10,35-45)
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: “Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy”. On ich zapytał: “Co chcecie, żebym wam uczynił?” Rzekli Mu: “Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”. Jezus im odparł: “Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?” Odpowiedzieli Mu: “Możemy”. Lecz Jezus rzekł do nich: “Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane”. Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: “Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu”.
Autor: św. Marek – według Papiasza z Hierapolis: „tłumacz św. Piotra”
Czas powstania Ewangelii: między 60 a 70 rokiem
Miejsce spisania: najprawdopodobniej Rzym
Adresaci: chrześcijanie, którzy z pochodzenia byli Rzymianami i Grekami
Główna myśl dzieła: Znajduje się w pierwszym wersie Ewangelii: Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym; dlatego warto iść za Nim i zostać Jego uczniem.
Miejsce zdarzenia: nie jest określone, być może jeszcze w Galilei
Czas: środek nauczania Jezusa, w drodze do Jerozolimy
Bohaterowie: Jezus, Apostołowie, zwłaszcza św. Jakub i Jan
Kontekst: po trzeciej zapowiedzi męki i śmierci Jezusa.
Krótko po wydarzeniu z bogatym młodzieńcem, kiedy Jezus ukazał jak trudno bogatym wejść do Królestwa Niebieskiego, oraz zaraz po trzeciej zapowiedzi Jezusa, że będzie On cierpiał i zostanie zabity dwaj Apostołowie kierują do Zbawiciela prośbę. Nie przestawiają jej od razu, najpierw proszą o jej spełnienie – jakby byli świadomi, że ich prośba może nie spodobać się Zbawicielowi. I rzeczywiście tak jest, choć Jezus odpowiada im bez zdenerwowania to jednak odmawia jej spełnienia.
Jakub i Jan proszą o to, by w chwale Jezusa siedzieli obok Niego, po Jego prawej i lewej stronie. Innymi słowy, proszą o nagrodę dla siebie. Chcą oni być uznani za bliskich Jezusowi w Jego królestwie. Tak sformułowana prośba wskazuje jednak, że nie chodzi im o to, by cieszyć się bliskością Jezusa, ile bardziej o to, żeby cieszyć się uznaniem innych z powodu zajmowania tak ważnej pozycji.
W odpowiedzi Jezus oznajmia im, że aby otrzymać taką nagrodę najpierw należy na nią zapracować, podobnie jak robi to Jezus, który idzie do Jerozolimy na mękę. Kielich, który ma pić Jezus odnosi się właśnie do Jego męki i śmierci jak to widzimy w czasie modlitwy Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, kiedy mówi On do Ojca: „Ojcze zabierz ode mnie ten kielich”. Tak samo do męki Jezusa odnosi się sformułowanie o Jego chrzcie. Oznacza on zanurzenie w mękę. Dlatego później chrześcijanie będą mówić o „chrzcie krwi”, który oznacza męczeństwo dla Imienia Chrystusa. Tak więc najpierw należy przyjąć cierpienie w Imię Boże, a dopiero potem można myśleć o otrzymaniu od Boga nagrody. To zdanie Jezus poprzedza stwierdzeniem „Nie wiecie o co prosicie”. Nie wiadomo dokładnie, czy odnosi się to do tego, że dwaj apostołowie nie byli świadomi konieczności męki, czy też do intensywności męki, do tego, że aby zająć miejsce obok Jezusa należy cierpieć tak bardzo jak On.
Apostołowie są gotowi podjąć się „wypicia kielicha” Jezusa, są przekonani, że są zdolni cierpieć nawet największą mękę. Czyli, że zasługują na to, o co poprosili, na obietnicę tak wielkiej nagrody. Czy słusznie są o tym przekonani? Na pewno polegają tylko na swoich, ludzkich siłach, co samo w sobie jest błędem. Dlatego Jezus zapowiada im udział w swoim kielichu i w swoim cierpieniu, ale odmawia im złożenia już teraz obietnicy tej konkretnej nagrody. To, jakie kto miejsce zajmie w niebie nie jest dane z góry, trzeba na to pracować do końca swego życia, zgodnie zresztą ze słowami Jezusa „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.
Kiedy inni apostołowie dowiedzieli się o prośbie Jakuba i Jana oburzyli się. Wydaje się, że słusznie, gdyż prośba rzeczywiście była – żeby powiedzieć delikatnie – niestosowna. Pytanie jednak, czy oburzyli się widząc, że Jakub i Jan źle postąpili czy dlatego, że ci dwaj ich ubiegli i pierwsi poprosili Jezusa o to, czego pragnął każdy z Dwunastu? Na tę drugą możliwość wskazuje odpowiedź Jezusa, który wykazuje Apostołom, że władza polega na służeniu, a nie na zbieraniu podziwu i szacunku, że władza to służba i odpowiedzialność za dobro powierzonych sobie poddanych a nie przywilej odbierania od nich hołdów i poklasku. Jakub i Jan (a zapewne i cała reszta Apostołów) myśleli odwrotnie, myśleli o przywilejach władzy, a nie o jej obowiązkach. Jest to tym bardziej przykre, że prośba Jakuba i Jana została przedstawiona zaraz po zapowiedzi męki i śmierci Jezusa. Dlatego Jezus jeszcze raz pokazuje im sam siebie jako wzór: On przyszedł nie po to aby być obsługiwanym, ale po to, żeby zrobić coś dobrego dla innych.
ποτήριον (poterion) – kielich
δυνάμεθα (dynametha) – możemy; od: δυνάμαι (dynamai) – móc
διάκονος (diakonos) – sługa; od: διάκονεω (diakoneo) – służyć
Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane
A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich.
Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.