#DobrejNiedzieli – “Panie, chcemy ujrzeć Jezusa” (J 12, 20-33)

0 2 187

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: “Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: “Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!” Wtem rozległ się głos z nieba: “Już wsławiłem i jeszcze wsławię”. Stojący tłum to usłyszał i mówił: “Zagrzmiało!” Inni mówili: “Anioł przemówił do Niego”. Na to rzekł Jezus: “Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.

 

Autor:  św. Jan – jeden z dwunastu Apostołów, umiłowany uczeń Chrystusa Pana

Czas powstania Ewangelii: koniec I wieku, między 80 a 100 rokiem

Miejsce spisania: możliwe, że Efez lub wyspa Patmos

Adresaci: wszyscy chrześcijanie

Główna myśl dzieła: Znajduje się w zakończeniu Ewangelii: zapisano [to], abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego (J 20,31).

 

  • Miejsce zdarzenia: Jerozolima
  • Czas: Wielki Tydzień
  • Bohaterowie: Jezus Chrystus, Grecy, Filip, Andrzej, tłum
  • Kontekst: Jezus tuż przed swoją męką
  • Rodzaj: Tekst narracyjny z wplecionymi w treść mowami Jezusa

Rozdział 12, którym kończy się pierwsza część Ewangelii, obejmuje ważne tematy „Księgi znaków” (1, 19-12, 50), a zarazem wprowadza nowe, które otrzymają rozwinięcie w „Księdze chwały” (13, 1-20, 31). We wspomnianym rozdziale wyróżniamy 4 części:

  1. Namaszczenie w Betanii (12 ,1-11)
  2. Królewski wjazd do Jerozolimy (12, 12-19)
  3. Ostatnie słowo dla świata (12, 20-36)
  4. Tajemnica niewiary (12, 37-50)

Cały rozdział rozpoczyna się wzmianką chronologiczną: „działo się to na sześć dni przed Paschą”, stąd możemy powiedzieć, że rozpoczął się ostatni tydzień w ziemskim życiu Jezusa. Bezpośrednio po uroczystym wjeździe do Jerozolimy następuje dłuższa mowa Zbawiciela przerywana krótkimi wypowiedziami ludu. Jest to ostatnia publiczna mowa Jezusa, zamykająca objawienie się Syna Bożego światu. Podobnie jak w 3, 14-21, mowa ta zawiera całościowe spojrzenie na dzieło Jezusa i streszcza główne tematy chrystologii Janowej: wywyższenie i uwielbienie Syna Człowieczego, znaczenie śmierci Jezusa dla zbawienia ludzi, decyzja wiary w spotkaniu ze słowem Jezusa.

Co jest przyczyną wygłoszenia tej mowy?

Bezpośrednią okazją do jej zaistnienia jest obecność Greków, którzy najprawdopodobniej byli sympatykami judaizmu, prozelitami bądź Żydami posługującymi się językiem greckim. Nie jest też wykluczone, że ewangelista przez tę grupę rozumie wszystkich nie-Izraelitów. W każdym razie wszystkie propozycje mają swoich zwolenników wśród biblistów, choć najlepszą opcją wydaje się stanowisko, że chodzi tu bardziej o reprezentantów świata pogańskiego, tudzież  prozelitów niż Żydów z Diaspory Helleńskiej, a trzeba zaznaczyć, że  w Kościele pierwotnym prozelici stanowili nierzadko pomost w dotarciu do pogan. Wpierw, tuż przed mową, ma miejsce spotkanie wspomnianych Greków z dwoma Apostołami: Filipem i Andrzejem. Jak wytłumaczyć wzajemne zejście się wspomnianych grup? Filip i Andrzej jako jedyni w całym Kolegium Apostolskim nosili imiona greckie, a więc mogło to w jakimś minimalnym stopniu ułatwić kontakt.

Obecność Greków jest okazją do ostatniego wystąpienia Jezusa przed tłumem, zwłaszcza ww. 23-28a, które mają charakter mowy objawieniowej.

W wersecie 23 Jezus stwierdza po raz pierwszy: „nadeszła godzinna”; do tej pory Zbawiciel podkreślał, że „nie nadeszła jeszcze Jego godzina” (J 2, 4; 7, 30. 44; 8, 20. 59; 10, 30), teraz po decyzji Sanhedrynu skutkującej zabiciem Jezusa w związku ze wskrzeszeniem Łazarza i triumfalnym wjeździe do Jerozolimy, ten ustalony czas przez Boga, celem wypełnienia misji – nadszedł. Tak więc, owa „godzina” obejmuje czas męki, śmierci i zmartwychwstania, a oznajmienie o jej nadejściu oznacza, że męka już się rozpoczyna, a Jezus objawia jej sens, czemu służą 3 logia o ziarnie pszenicy, ofiarowaniu swojego życia i służeniu – naśladowaniu Jezusa. Najbardziej wymowny jest obraz ziarna pszenicy zaczerpnięty ze świata przyrody, który wyraża śmierć ziarna wrzuconego w ziemię, celem wydania licznego plonu i w tym miejscu  służy do wyjaśnienia tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Co więcej, w zbawczym obumieraniu Jezusa biorą udział także Jego uczniowie, ale przez śmierć Mistrza konieczność śmierci człowieka nie jest tragiczna: oznacza przedłużenie a nawet dopełnienie życia wiecznego osiągniętego już tutaj na ziemi. Innymi słowy, by wydać plon trzeba umrzeć, aby żyć, trzeba przejść przez śmierć, temu służy odwołanie się do obrazu ziarna pszenicznego.

Dalsze wypowiedzi Jezusa przypominają opis modlitwy z ogrodu Getsemani, relacjonowaną przez synoptyków. Tutaj Jezus nie zmaga się z lękiem śmierci, nie błaga o oddalenie kielicha, ale oświadcza i prosi, by Ojciec, przez mające nadejść wydarzenia, uwielbił swoje imię a samo  wyrażenie „imię” oznacza osobę. Prośbę Jezusa potwierdza głos z nieba: „Już uwielbiłem i znów uwielbię”, stanowiący odpowiednik opisu w ewangeliach synoptycznych, gdzie pojawia się zbliżone treściowo wydarzenie, najpierw przy chrzcie Jezusa ( Mk 1, 11; Mt 3, 17; Łk 3, 22) później podczas przemienienia ( Mk 9, 7; Mt 17, 5; Łk 9, 35). Całość tego wydarzenia synoptycy umieszczają we właściwym kontekście historycznym, tj. opisie męki, bezpośrednio przed pojmaniem. Jan umieszcza omawianą treść w tym miejscu, 12 rozdziale, by nie powracać już w Księdze Chwały (rozdziały 13-20) do walki Jezusa z ciemnością.

W jaki sposób reaguje tłum na słowa wypowiedziane z nieba?

Jedni interpretują go materialnie – zagrzmiało, inni na sposób duchowy – anioł przemówił. Dla większości Żydów grzmot był symbolem głosu Boga, co w wielu miejscach akcentuje tradycja Starego Testamentu (Ps 28, 3-9; 1 Krl 12, 18; Dn 4, 28; Hi 37, 4). Podobnie, gdy chodzi o odniesienie do istot nadprzyrodzonych, aniołów mających udział w realizacji planów Bożych wobec człowieka, a stosownie do poszczególnych ich etapów spełniają misje pomyślne ( Wj 23, 20) lub niepomyślne ( Wj 12, 33; Ps 78, 49). Większość ksiąg ST podkreśla tradycje przedstawiające Boga Jahwe jako potężnego władcę, który posiada dwór niebieski, obejmujący różne kategorie sług -aniołów, a nawet całe ich zastępy lub armie (1 Krl 22, 19; Iz 6, 2-3; Ps 148, 2; Hi 1, 6-12; 2, 1-6). Co ciekawe, w czasach Jezusa działała wspólnota Esseńczyków, zrzeszająca się w Qumran nad Morzem Martwym. Według ich przeświadczenia wszyscy członkowie związani byli ściśle ze światem aniołów w niebie, ponadto aniołowie mieli uczestniczyć w zebraniach Qumrańczyków, występować do walki w obronie zrzeszenia i wpływać na postawę etyczną poszczególnych jego członków. Wynika z tego, że powiązanie ze światem aniołów było w czasach Jezusa traktowane bardzo poważnie, stąd można tak tłumaczyć drugą reakcję ludzi na głos z nieba.

Dalsza część ewangelii ma silny akcent apokaliptyczny; pojawienie się Jezusa na świecie jako światłości zapoczątkowuje walkę pomiędzy siłami rządzącymi tym światem i tym, który pochodzi z wysoka. Ze słów Jezusa widać, że świat znajduje się pod panowaniem ciemności, którą Jan nazywa, idąc za tradycją apokaliptyczną „władcą tego świata”. Za parawanem zła dokonującego się na świecie ukrywa się tajemnicza postać szatana, a głównym zadaniem ziemskiej misji Jezusa jest więc odkrycie, zdemaskowanie go i zwycięstwo nad nim.

Na samym końcu Jezus mówi o swoim wywyższeniu, co ewangelista oddaje przez czasownik hypso – wywyższać, podnosić, wynosić. Jest to ważny czasownik, który prawdopodobnie pochodzi z Iz 52,13. W przepowiadaniu Apostołów zawsze jest stosowany w odniesieniu do wniebowstąpienia Chrystusa, tymczasem u Jana występuje w kontekście śmierci Jezusa na krzyżu. Wynika z tego, że dla ewangelisty już na krzyżu dokonuje się wyniesienie Mistrza z Nazaretu do chwały. Słowo „wywyższyć” w czwartej ewangelii jest terminem polisemantycznym (wieloznaczeniowym). Bezpośrednio, w sensie materialnym, sugeruje ono podniesienie Jezusa nad ziemię na krzyżu. Ale ponieważ w LXX (przypominam Septuaginta) jest to termin techniczny na oznaczenie objęcia władzy królewskiej (Dn 4,22; 1 Mch 8,13), ewangelista sugeruje, że na krzyżu rozpocznie się królowanie Chrystusa. Stosując metodę ironii, daje on do zrozumienia, że Żydzi będą narzędziem, poprzez które Bóg ustanowi Jezusa królem.

 

Ἕλληνές – Hellenes – Grecy

Ανδρέας – Andreas – Andrzej

Φίλιππος – Filippos – Filip

ἡ ὥρα – he hora – godzina

ὁ κόκκος τοῦ σίτου – ho kokkos tu situ – ziarno pszenicy (słowo „kokos” chyba znamy z innego kontekstu 😉 )

ὁ ἄρχων τοῦ κόσμου – ho archon tu kosmu – władca tego świata

κἀγὼ ἐὰν ὑψωθῶ ἐκ τῆς γῆς – kago ean hypsotho ek tes ges – a gdy Ja zostanę wywyższony nad ziemią.

Dzisiejszą już V Niedzielą tegorocznego Wielkiego Postu rozpoczyna się druga, nie tyle pokutna, co pasyjna część tego świętego czasu, czego wyrazem w naszych świątyniach są  zasłonięte filetowym materiałem krzyże.

Rozważana ewangelia jest przebogata w różnego rodzaju treści; mimo tej różnorodności chciałbym, abyśmy na sam koniec skupili się na słowach, jakie skierowali Grecy do Filipa: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. Są to słowa przejmujące, zwłaszcza w czasie, kiedy z drugiej strony inna grupa – Sanhedryn, przełożeni, starsi, wszelkiego rodzaju prominenci knują i obmyślają zasadzkę przeciw Jezusowi, by pozbawić Go życia i pozbyć się na dobre, by więcej Go nie oglądać.  Zatrzymajmy się na chwilę przy wspomnianych słowach ze strony Greków. Gdyby grupka ludzi podeszła do kogoś z nas, mówiąc: „chcemy zobaczyć Jezusa”, bo słyszeliśmy, czytaliśmy, że Jezus jest obecny, działa i żyje w Kościele” – czy mielibyśmy wtedy coś do powiedzenia, dzięki osobistemu doświadczeniu pochodzącemu z uczestnictwa we Mszy świętej, czytania Biblii, jakiejś refleksji nad wiarą, modlitwy?  A może, będąc zaskoczonymi, przerzucilibyśmy odpowiedzialność na innych: „w tych sprawach ja się nie znam, proszę iść do proboszcza albo wikarego – to ich specjalność”.

 

Trochę jeszcze zostało do Świąt, więc warto sobie przemyśleć, co mam do powiedzenia o Jezusie innym, czy potrafię Go wskazać tym, którzy z różnych powodów Go poszukują.

Komentarze
Loading...