#DobrejNiedzieli – Biec z radością! (Łk 1,39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
- Autor: św. Łukasz – Syryjczyk pochodzący z Antiochii, lekarz (Kol 4, 14), towarzysz i współpracownik Pawła Apostoła
- Czas powstania Ewangelii: przedział czasowy od 80 do 90 roku.
- Miejsce spisania: Według Hieronima i Grzegorza z Nazjanzu Ewangelia powstała w Grecji, według innych świadectw – w Aleksandrii lub Rzymie.
- Adresaci: Chrześcijanie pochodzenia pogańskiego, co potwierdza treść ewangelii, w której autor konsekwentnie opuszcza to, co mogłoby razić i nie interesować nawróconych z pogaństwa; wyjaśnia też terminy, zwyczaje i święta żydowskie.
- Główna myśl dzieła: Misterium paschalne, Królestwo Boga i Ducha Świętego, uniwersalizm Dobrej Nowiny i nowej reguły życia, której wykładnią jest Ewangelia Zbawiciela. Dla ewangelisty historia zbawienia przyjmuje 3 okresy: 1. Czas Izraela- proroctwa i przygotowanie do pełni zbawienia, sięgające aż do Jana Chrzciciela; 2. Czas działalności mesjańskiej Jezusa, tzw. środek czasów – czas zbawienia; 3. Czas Kościoła- czas misji apostolskiej, dawania świadectwa, prześladowań.
● Miejsce zdarzenia: „pewne miasto w pokoleniu Judy” – Ain Karem (7 km na zachód od Jerozolimy)
● Bohaterowie: Maryja i Elżbieta oraz ich synowie noszeni jeszcze pod sercem – Jezus i Jan.
●Kontekst: relacja św. Łukasza jest kontynuacją opowiadania ewangelicznego, które nazywane jest tzw. Ewangelią Dzieciństwa
● Rodzaj: wydarzenie
- Dzisiejsza scena jest drugą spośród trzech scen opisu Łukaszowego, który powinniśmy traktować jako całość. Pierwszym momentem jest zwiastowanie, dzisiejsze – nawiedzenie oraz hymn uwielbienia „Magnificat” – wyśpiewany przez Maryję. Ewangelista łączy te sceny określnikami czasu: „wtedy odszedł od niej [od Maryi] anioł” (1,38)… „w tym czasie Maryja wybrała się” (1,39)… „Wtedy Maryja rzekła” (1,46).
- Tekst polski pomija w tłumaczeniu bardzo ważne słowo. W przekładzie czytamy: „wtedy Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem…”, podczas gdy tekst grecki ma: „Wtedy Maryja powstawszy wybrała się i poszła z pośpiechem…”. I. Gargano powie, że zastosowane tu greckie słowo (Ἀναστᾶσα – anastasa) odnosi się do radości porównywanej do tej po zmartwychwstaniu, radości wstępowania ku wyższym rzeczom. Momentem tej radości miałby być oczywiście moment zgody Maryi, by stała się matką Zbawiciela.
- Jak rozumieć „pośpiech” Maryi? – na podstawie kontekstów w jakich występuje to słowo w Nowym Testamencie możemy stwierdzić, że zawiera ono w sobie motyw gorliwości wierzących, czy też żarliwe zatroskanie o kogoś. Z taką więc gorliwością Maryja – pierwsza Ewangelizatorka idzie do Elżbiety, podąża z Dobrą Nowiną, którą… nosi pod sercem!
- O dziwo Łukasz nie cytuje pozdrowienia, które Maryja skierowała do Elżbiety, gdyż zapewne było ono zwykłym, codziennym pozdrowieniem. Ewangelista skupia się jednak na skutkach, jakie to pozdrowienie wywołało: mały Jan poruszył się w łonie Elżbiety, a sama Elżbieta została napełniona Duchem Świętym. Na ów podskok Jana autor ewangelii zastosował greckie σκίρτεω /skriteo/, które pojawia się także w Ps 114 (w wersji greckiej Septuaginty – 113). Psalmista wyśpiewuje: „Góry skakały jak barany, pagórki – niby jagnięta” (w. 4). Poruszenie się Jana świadczy o wielkiej spontanicznej radości, a porównanie tej radości do biegania w podskokach jeszcze bardziej podkreśla naturalność gestu, które wykonało dziecko Elżbiety.
- Elżbieta wypowiada błogosławieństwo, nazywając Maryję „Matką swojego Pana”. Matka Króla cieszyła się w Izraelu pozycją uprzywilejowaną, rządziła zanim młody następca tronu, był zdolny, by sam kierować królestwem. Podeszła w latach żona Zachariasza zaznacza wreszcie, że wypowiedziane przez nią błogosławieństwo skierowane w stronę swojej krewnej, jest skutkiem pełnej akceptacji i przyjęcia przez Maryję woli Bożej.
- w. 39: Ἀναστᾶσα δὲ Μαριὰμ ἐν ταῖς ἡμέραις ταύταις ἐπορεύθη εἰς τὴν ὀρεινὴν μετὰ σπουδῆς εἰς πόλιν Ἰούδα
/Anastasa de Mariam en tais hemerais tautais eporeuthe eis ten oreinen meta spudes eis polin Iuda/
Powstawszy zaś Maryja w tych dniach poszła do górskiej krainy z pośpiechem w mieście Judzkim
- w. 41: καὶ ἐγένετο ὡς ἤκουσεν τὸν ἀσπασμὸν τῆς Μαρίας ἡ Ἐλισάβετ, ἐσκίρτησεν τὸ βρέφος ἐν τῇ κοιλίᾳ αὐτῆς,
/Kai egeneto hos ekusen ton aspasmon tes Marias he Elisabet, eskirtesen to brefos en te koilia autes/
I stało się, gdy usłyszała pozdrowienie Maryi Elżbieta, podskoczyło / zaczęło skakać nienarodzone dziecko w łonie jej.
Ewangelista Łukasz stawia przed nami Maryję, która zapewniona słowami anioła z chwili zwiastowania, nie pozostaje sama, ale wychodzi do drugiego człowieka. Taki jest sens doświadczenia Boga w swoim życiu – wyjście do ludzi potrzebujących, którzy potrzebują Ewangelii. Oczywiście temu „wyjściu” zawsze powinna towarzyszyć radość.
Maryja pozdrawia Elżbietę w sposób zwykły, przyjęty w ówczesnym Izraelu, jednak to jej przywitanie powoduje reakcję poczętego Jana, a Duch Święty udziela Elżbiecie daru radości. Czasem nie potrzeba wiele, by sprawić drugiemu radość. Życzliwość, dobre słowo, szczery uśmiech… tyle być może wystarczy, by wywołać radość w sercu drugiego człowieka.
Wreszcie potrzeba nam wrażliwości dziecka, takiego jak maleńki Jan – przyszły Chrzciciel, który dokładnie wyczuwa obecność Boga, będącego przy nim. Tak jak dziecko doskonale odczytuje rzeczywistość, która go otacza, tak i nam potrzeba w Bożym Duchu rozpoznania sytuacji, w których się znajdujemy oraz dostrzeżenia w nich przychodzącego Pana.
W tym czasie Maryja [powstawszy] wybrała się i poszła z pośpiechem…