„Do nieba idzie się zawsze z kamykiem w bucie!”

0 2 560

Trzyletnia Jadzia płakała, rozpaczliwie wskazując na nóżkę. Niania wzięła dziecko na ręce, zdjęła mały but, w którym znalazła drobny kamyk.

– O, zobacz! – zawołała – to on zrobił ci tyle przykrości. Zły! Wyrzucimy go.

Matka, która była mimowolnym świadkiem zdarzenia, poprosiła opiekunkę dziewczynki:

– Włóż jej kamyk z powrotem. Mówię poważnie: zrób, jak ci każę.

Z oporem, bo z oporem, ale posłuchała. Matka podeszła do drzwi, odwróciła się, pochyliła i z serdecznym uśmiechem zawołała córkę do siebie:

– Ty mnie kochasz, więc przyjdź mnie uściskać z kamykiem w buciku, tylko proszę, nie płacz.

Dziecko poszło bez płaczu, nieco utykając. Matka przytulając małą wypowiedziała słowa, których wówczas córka nie zrozumiała, ale które jej potem nieraz przypominała:

– Postępuj zawsze tak, jak teraz. Idź swoją drogą, nie patrząc na przeszkody i cierpienia, których nie zabraknie ci w życiu. Pamiętaj o słowach mamy: „Do nieba idzie się zawsze z kamykiem w bucie!”

Niech ta, może szokująca historia, będzie także nauką dla każdego z nas, że z miłości do Boga jesteśmy w stanie przezwyciężyć dosłownie wszystko.

Wielki Post, który zaczynamy w środę niech będzie okazją do dobrych postanowień i wyrzeczeń dla oddania należnej czci Panu.

Komentarze
Loading...