140. rocznica objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie
Obecny rok przez wielu nazywany jest rokiem Maryi: obchodzimy 100. rocznicę objawień w Fatimie, 300. rocznicę koronacji obrazu w Częstochowie oraz 140. rocznicę objawień gietrzwałdzkich. Gietrzwałd jest jedynym w Polsce
i jednym z 12 na świecie miejsc objawień maryjnych uznanych przez Stolicę Apostolską za autentyczne.
Gietrzwałd to niewielka miejscowość, która stała się sławna dzięki Objawieniom Matki Bożej w dniach od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Matka Boża przemówiła do nich po polsku, aby w ten sposób potwierdzić prawo Polaków do własnego języka i własnej Ojczyzny.
Jako pierwszej Matka Boża ukazała się Justynie. Kiedy po egzaminie przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii św. wracała ze swoją mamą do domu, na drzewie w ogrodzie przy plebanii, ujrzała świetlistą Postać. Była to siedząca młoda kobieta z rozpuszczonymi włosami. Następnie z obłoków zeszło do niej Dziecko, które jej się ukłoniło, a Niewiasta wstała wzięła Go za rękę i wstąpiła do nieba.
Następnego dnia, w tym samym miejscu, w trakcie odmawiania różańca objawienia doświadczyła mała Basia. W trakcie kolejnych widzeń, dziewczynki zadały pytanie: Kto Ty Jesteś? W odpowiedzi usłyszały: „Jestem Najświętsza Maryja Niepokalanie Poczęta”. Na pytanie: „Czego żądasz Matko Boża?” – padła odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”
Następowały kolejne objawienia, a Maryja kierowała do dzieci kolejne słowa. Matka Najświętsza wciąż powtarzała: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec”, „[Chorzy] powinni modlić się na Różańcu”. Ale od różańca ważniejsza jest Msza święta. Gdy Justyna zapytała, czy dziewczynki mają przychodzić rano na różaniec, a dopiero potem uczestniczyć we Mszy Świętej, Maryja powiedziała, że należy „najpierw wysłuchać Mszę świętą, a potem odmówić różaniec, ponieważ tamta [Msza św.] jest ważniejsza od tego”.
Po zakończeni objawień obie dziewczynki zostały siostrami w zakonie szarytek. Barbara Samulowska, czując powołanie do pracy misyjnej wyjechała do Gwatemali, gdzie zmarła w opinii świętości. Natomiast Justyna Szafryńska, po 14 latach życia w klasztorze, opuściła zakon – nie odnawiając ślubów zakonnych i powróciła do życia w stanie świeckim.